poniedziałek, 13 czerwca 2011

02. To trochę za późno ♥

Obudziły mnie krople deszczu uderzające o szybę. Niechętnie wstałam z łóżka i uderzyłam się o szafkę. Wkurzona wyszłam z pokoju i wpadłam na Biebera:
- Uważaj jak... co ci się stało ? - wyjąkał Justin. Spojrzałam w oczy chłopaka i nic nie mówiąc weszłam do łazienki. Oczyściłam sobie czoło i nakleiłam plaster. Z łazienki wyszłam gdzieś po 20 minutach. Justin nadal stał na korytarzu. Chciał otworzyć usta by coś powiedzieć ale to ja zaczęłam:
- Co Ty tutaj robisz ?! - zapytałam zdenerwowana jego widokiem
- Musimy porozmawiać - chłopak przegryzł dolną wargę chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął lekko do siebie
- Nie ma o czym - odpowiedziałam stanowczo i zeszłam na dół.
- Channel ! - Bieber schodząc ze schodów zaczął drzeć mordę
- Zejdź mi z oczu - warknęłam
- Dlaczego nie chcesz dać mi szansy ?- podszedł do mnie i spojrzał w oczy.
- Dałam Ci już kiedyś szansę ale Ty ją zmarnowałeś!
- Zrozum , że zależy mi na naszej przyjaźni !
- Szybko Ci się o tym przypomniało - wyminęłam chłopaka i ruszyłam w stronę kuchni.
- Tam są drzwi ! - odwróciłam się i krzyknęłam.
- Nie wyjdę z tąd dopóki ze mną nie porozmawiasz ! - odkrzyknął.
- Zobaczymy - szepnęłam sama do siebie.
Zrobiłam sobie musli i szybko je zjadłam. Bieber siedział sobie jak gdyby nigdy nic na kanapie. Wkurzyłam się i zaczęłam krzyczeć:
- Co Ty tu jeszcze robisz ?! Wynoś się i nigdy nie wracaj ! Było dobrze dopóki się tu nie zjawiłeś! Nie potrzebuję Cię rozumiesz ?!
Justin podszedł do mnie , lekko popychając mnie na ścianę. Czułam jego oddech na swojej szyi. Spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował. Nie wiem dlaczego ale odwzajemniłam pocałunek który  stał się bardziej namiętny.Po chwili jednak przyszło opamiętanie. Odepchnęłam go od siebie i z całej siły uderzyłam w twarz:
- Nigdy więcej tego nie rób ! - chłopak trzymając się za policzek , opuścił mieszkanie. Poszłam do swojego pokoju i wyciągnęłam gitarę. Wyszłam na ogród i zaczęłam brzdękać:


Więc puść mnie
Bo czas mnie wzmocnił
Zaczynam iść na przód
Powiem to teraz
Twoja szansa przychodzi i znika
I wiesz

To trochę za późno
Trochę zbyt źle
I nie mogę czekać
Chłopcze znasz wszystkie właściwe rzeczy do powiedzenia
Wiesz, że to trochę za późno

Mówisz, że śniłeś o mojej twarzy
Ale nie lubisz mnie
Po prostu lubisz polowania
Bycie prawdziwym nie ma właściwie znaczenia
Wiesz, że to trochę za późno



"Oczami Justina"
Siedziałem na trasie i wsłuchiwałem się w głos Chanel. Bieber idioto... wszystko spieprzyłeś. Gdybym tylko mógł cofnąć czas.. Moje rozmyślenia przerwał telefon od Ushera:
- Yo JB , co tam ? - zapytał roześmiany Raymond.
- Yo, chciałem pogadać z Chanel ale wyrzuciła mnie z domu - westchnąłem.
- Aż tak źle ?
- Dodatkowo nie mogłem się oprzeć i pocałowałem ją - zaśmiałem się przypominając sobie tą chwilę.
- Oj Justin, Justin... - westchnął Usher.
- Odzyskaj ją ! - krzyknął podniecony.
- Kończę , Nara - szybko rozłączyłem się, pobiegłem do najbliższej kwiaciarni i kupiłem bukiet czerwonych róż. Udałem się z nimi do domu dziewczyny i zadzwoniłem na dzwonek.


"Oczami Chanel"
Oglądałam telewizję gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstając potknęłam się o stół i zrzuciłam wazon, który roztrzaskał się na drobne kawałki. Przez przypadek przetarłam ręką o stłuczone szkło. Z krwawiącą ręką podeszłam do drzwi, w których stał Bieber z bukietem róż:
- Zanim cokolwiek powiesz to chciałbym Cię przeprosić i powiedzieć że żałuję tego co się stało. Gdybym tylko mógł cofnąć czas... - Bieber kończąc swoją przemowę chwycił moją rękę i wręczył kwiaty. Po chwili spojrzał na drugą rękę z której leciała stróżka krwi. Ze strachem w oczach spojrzał na mnie:
- Co Ty sobie wyobrażasz ? Myślisz że rzucę się na Ciebie jak każda inna ? Najwyraźniej się mylisz ! - rzuciłam bukiet w jego stronę:
- Miłego wieczoru dobranoc ! - dodałam z sarkazmem, po czym zamknęłam mu drzwi przed nosem. Jestem strasznie zmęczona całą tą sytuacją z Bieberem. Weszłam do łazienki i zrobiłam sobie gorącą kąpiel z bąbelkami. Siedząc w wannie wyjrzałam przez okno. Padał ulewny deszcz. Po godzinie wyszłam z łazienki owinięta w kremowy ręcznik. Wysuszyłam sobie włosy ubrałam na siebie piżamę, Oglądałam TV i siedziałam sama w domu. Ciocia wyjechała na cały tydzień do Francji. Jest dopiero 19.45 postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki Megan
~ Cześć Meg
~ No siemka
~ Wpadniesz do mnie na noc ?
~ Eem .. nie wiem czy Chris mnie puści - zaśmiałam się
~ Weź go ze sobą
~ Serioo ?
~ Noo. Tylko noc bez seksu pod moim dachem! - Megan się zaśmiała, a w tle było słychać śmiech Christiana.
~ Obiecuję. Zaraz będziemy
Jak Meg się rozłączyła poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie płatki i zaczęłam wcinać. Usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Megan i Chrisa byli cali mokrzy. Zaprowadziłam ich do pokoju i pokazałam łazienkę. Potem wróciłam do swojego pokoju. Gasząc światło spojrzałam się na okno wydawało mi się, że na środku ulicy stoi Justin. Szybko wskoczyłam do łóżka i jak najszybciej próbowałam zasnąć.

~~~~

W środku nocy obudziły mnie jęki Megan, a przecież mówiłam im, że proszę bez gwałtów. Jęki ucichły. Zamknęłam na chwilę oczy, a po chwili usłyszałam dźwięk SMS. Chwyciłam do ręki komórkę i nagle poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Nie wiedziałam czy mam się odwrócić czy krzyczeć. Gwałtownie odwróciłam głowę i zobaczyłam ...

1 komentarz:

  1. Hej <333 Zajebisty ;DD Czekam na nexxt ;D Buuu :****

    OdpowiedzUsuń