czwartek, 16 czerwca 2011

03. Obiecałaś mi ♥

Odwróciłam głowę i zobaczyłam szczerzącego się do mnie Chrisa:
- Czy Ty już kompletnie zwariowałeś ?! - krzyknęłam.
- Spokojnie, chciałem sprawdzić czy Cię nie obudziliśmy - zaśmiał się.
- Tak się składa że mnie obudziliście ! Ostrzegałam, żadnego seksu pod moim dachem- spojrzałam na niego złowrogim wzrokiem.
- Dobra, śpij , dobranoc - Chris chciał już wyjść ale go zatrzymałam.
- Zostań - szepnęłam.
- Tylko mi nie mów, że boisz się burzy - Chris zaczął się ze mnie śmiać. Obrażona położyłam się na łóżku i udawałam, że śpię. Chris podszedł do mnie i zaczął łaskotać. Po chwili zaczęliśmy rzucać się poduszkami. W pewnym momencie chłopak pociągnął mnie i spadłam tak,  że leżałam na nim. W tym momencie do pokoju weszła Megan:
- Megan zaczekaj ! - krzyknęłam gdy dziewczyna trzasnęła drzwiami i wyszła z pomieszczenia. Wpadłam do pokoju w którym nocowała wraz z Chrisem:
- Megan, to nie tak , ja z nim nic nie robiłam ! - usiadłam obok niej i popatrzyłam na nią.
- Wytłumaczę Ci... Chris przyszedł do mnie i pytał czy mnie nie obudziliście. Ja powiedziałam mu, że ma zostać bo boję się burzy a on zaczął się śmiać. Udawałam obrażoną, a po chwili zaczęliśmy się rzucać poduszkami. Christian przez przypadek mnie pociągnął w związku z czym spadłam na niego. No a resztę już znasz - zakończyłam.
- Chanel przepraszam. Jestem o niego cholernie zazdrosna wiesz o tym. - dziewczyna uśmiechnęła się i przytuliła mnie. Po chwili do pomieszczenia wszedł Chris:
- Zostawię was samych - z uśmiechem wyszłam i poszłam do siebie.
Zauważyłam że w domu obok świeci się światło. Chłopak siedział na łóżku z gitarą i grał. Po ruchu jego ust stwierdziłam że zaczął też śpiewać. Po chwili zajarzyłam że ten chłopak to Justin ! Czekaj... czy on płacze ? Przetarł dłonią policzki. Miał otwarte okno więc słyszałam co śpiewał. To chyba nowa piosenka bo jeszcze takiej nie słyszałam. Położyłam się na łóżku i próbowałam zasnąć, lecz na nic. Rozmyślałam o całym moim życiu. Za tęskniłam za moimi rodzicami. Z moich oczu popłynęły łzy. Poszłam do łazienki i wyciągnęłam żyletki. Wróciłam do pokoju zapaliłam światło usiadłam na łóżku i zaczęłam coraz mocniej przeciągać żyletką po ręce. Nagle do pokoju wpadł Justin:

- Co Ty robisz ?! - krzyknął po czym wyrwał mi żyletkę z rąk. Chciałam do niego podejść i wywalić za drzwi, ale szybko chwycił mnie za nadgarstki. W tym momencie do pokoju wpadł Christian i Megan. Spojrzeli na nas, a potem na moją rękę z której leciała krew:
- Chanel, co Ty wyprawiasz ?! - Bieber zaczął swoją gadkę. Ja nie słuchałam go tylko z całej siły wtuliłam się w niego. Justin zdziwił się ale odwzajemnił uścisk. Staliśmy tak przez chwilę a Chris i Megan postanowili nas zostawić:
- Przepraszam, nie powinnam - szybko odeszłam od niego.
- A teraz powiedz dlaczego to zrobiłaś ? - spojrzał mi w oczy.
- yyy..ale o co Ci chodzi ?- zapytałam udając że nie kapuję.
- Dlaczego się cięłaś ?
- Bo miałam taką potrzebę, zadowolony ?- powiedziałam i poszłam do łazienki aby przemyć rękę. Wróciłam do pokoju ale Justina już nie było. W pokoju Justina zgasło światło. Postanowiłam zrobić to samo. Położyłam się do łóżka i zasnęłam.

~~~~
Obudziłam się dość wsześnie, około 7.00. Niewyspana odbyłam poranne czynności i zeszłam na dół. Widząc Chrisa i Megan całujących się na kanapie, zaśmiałam się i ruszyłam do kuchni. Jadłam śniadanie, a do kuchni wpadła Megan:
- Hej, nie widziałam jak schodziłaś - dziewczyna spojrzała na mnie
- Byłaś zajęta Chrisem to jak mogłaś widzieć ? - zaczęłam się śmiać, a Megan zarumieniła się. - Idziemy gdzieś dzisiaj ? - po chwili zapytała
- Wy idźcie, ja muszę coś załatwić - powiedziałam po czym ruszyłam do swojego pokoju. Spojrzałam na telefon i odczytałam wiadomość
" Wujdziemy gdzieś dziś razem ?" - Justin
Nie odpisałam mu. Poszłam do łazienki i wyciągnęłam żyletkę z szafki schowałam ją do pudełeczka i wcisnęłam do kieszeni. Zabrałam jeszcze telefon i klucze. Widząc, żę Chris i Megan już wyszli, zamknęłam dom i ruszyłam w stronę parku, by pójść w moje ulubione miejsce. Usiadłam pod drzewem, a potem wyciągnęłam z kieszeni pudełeczko. Wbiłam żyletkę mocno w rękę, a z moich oczu popłynęły łzy. Rzuciłam żyletkę o drzewo i płacząc położyłam się na trawie:
- Chanel, obiecałaś, że już tego nie zrobisz - usłyszałam cichy głos Justina

3 komentarze:

  1. od wczoraj czytam twojego bloga i z rozdziału do rozdziału coraz bardziej mi się to podoba
    pisz dalej <3
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. twój blog jest cudowny! <33 Będę go odwiedzać na pewno i dziękuję za odwiedzanie mojego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajny blog <33 wszystko dzieje się tak szybko... lubię takie a nie takie zmulające co zanim dziewczyna spotka chłopaka to mija 5 rozdziałów

    OdpowiedzUsuń