poniedziałek, 5 grudnia 2011

Ważne . !

Heeej . ! ^^
Nie wiem czy dalej będę kontynułować to opowiadanie. Napewno nie na tym blogu. ;< tylko prawdopodobnie na
http://www.drummer-boy-jb.blog.onet.pl/
Zapraszam was na rówież ciekawe opowiadanie na www.still-love-you-baby.blog.onet.pl.
Odwiedzajcie tego bloga bardzo mi zależy na tym by mieć dla kogo pisać z resztą nie piszę tego sama tylko z moją best friend . ;3333 Naprawde stworzymy tam świetną historię mamy wszystko opracowane w 100 %. Mam nadzieję, że mogę liczyć na wsparcie osób które czytały to opowiadanie.


____________________

www.still-love-you-baby.blog.onet.pl
www.still-love-you-baby.blog.onet.pl
www.still-love-you-baby.blog.onet.pl
www.still-love-you-baby.blog.onet.pl
www.still-love-you-baby.blog.onet.pl
www.still-love-you-baby.blog.onet.pl
www.still-love-you-baby.blog.onet.pl
www.still-love-you-baby.blog.onet.pl

TO TAK DLA ZAPAMIĘTANIA . <333
DZIĘKUUUUJĘ . ! ZA TO, ŻE ZE MNĄ BYLIŚCIE.

sobota, 15 października 2011

12. Co jesteś w stanie zrobić dla miłości ? ♥

- Chanel .. - osoba będąca przy mnie klepała mnie delikatnie po policzku. Dalej już nie pamiętam co się stało chyba .. zemdlałam...
____

Obudziłam się w swoim pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam zastanawiać się kim jest ten chłopak, który mnie uratował. Zaczęłam rozglądać się dookoła i dostrzegłam na biurku leżącą kopertę. Wstałam i chwyciłam ją do ręki. Otworzyłam , a w środku był list zaczęłam czytać :

" Mam nadzieję, że nic Ci się nie stało
Jeżeli jeszcze nie wiesz to jutro wyjeżdżam
Chcę żebyś tylko wiedziała, że bardzo Cię kocham
Nie zależnie od tego gdzie będę
Myślę, że już niedługo się spotkamy "
Justin

- Spotkamy się i to zaraz - pomyślałam. Dzisiejszy wieczór zapowiadał się być bardzo chłodny.
Chwyciłam bluzę i założyłam ją na siebie. Wyszłam z domu zakluczając drzwi. Byłam pewna, że Scott był przy mnie ale musiał gdzieś pojechać. Zaczęłam zawiązywać buty na schodkach. Zobaczyłam jakąś dziewczynę wychodzącą z domu Justina :

- Spokojnie to nie to na co wygląda - uspokajałam myśli, które eksplodowały w mojej głowie niczym dynamit. Dziewczyna która wychodziła od Justina, zmroziła mnie wzrokiem.
- Chanel ? Jak się czujesz ? - zapytał Bieber biegnąc w moją stronę.
- Bywało lepiej, ale to nie Twoja sprawa.. chciałam Ci tylko podziękować za uratowanie mnie wczoraj - powiedziałam.
- Bałem się o Ciebie.. możemy porozmawiać ? - dodał w momencie kiedy chciałam odejść.
- Nie mamy o czym rozmawiać - mruknęłam.
- Kochasz mnie ? - chwycił mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie, patrząc głęboko w oczy.
- Nie - odparłam.
- Nie umiesz kłamać kochanie - delikatnie chwycił mnie za podbródek i pocałował. Gdy poczułam jego usta, przestałam racjonalnie myśleć i zaczęłam odwzajemniać pocałunek.
Justin chwycił mnie w tali i jeszcze mocniej przyciągnął do siebie. W końcu oderwał się ode mnie:
- Czyli mnie kochasz - uśmiechnął się czarująco

- Justin.. zrozum to już koniec - powiedziałam, choć serce pękło mi na kawałki. 
- Chanel, ale ja naprawdę Cię kocham ! Obiecuje że szybko wrócę - odparł.
- Nie Justin, Nie.. - rozpłakałam się i pobiegłam w stronę domu.
Rzuciłam się na łóżko i znów zaczęłam płakać. Kocham Go.. tak cholernie mocno go kocham ! "Przemyłam twarz wodą i zalogowałam się na Twittera. Zauważyłam że Justin dodał wpis kilka chwil temu: "Co jesteś w stanie zrobić dla miłości ?" Usłyszałam pukanie do drzwi, szybko zbiegłam na dół i ujrzałam Megan wraz z Christianem :

- Wejdźcie - odpowiedziałam jakby było mi to obojętne.
- Przepraszam .. bo ja .. po prostu .. - nie mogłam wydusić z siebie słowa rozpłakałam się.
- Spokojnie - chłopak towarzyszący mojej przyjaciółce przytulił mnie opiekuńczo.
- Przecież nic się nie stało - dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie - To ja przepraszam, że naciskałam. Martwiłam się o Ciebie - przetarłam mokre policzki i przytuliłam ją.
- Justin jutro wyjeżdża około 8:oo nie pójdziesz na lotnisko razem z  nami ? - zaproponował Chris.
- Wiesz co, raczej nie - sztucznie się uśmiechnęłam. 

Przegadaliśmy cały wieczór zaczął padać deszcz. Przyjaciele opuścili moje mieszkanie i ruszyli do swoich domów. Chwilę po ich wyjściu zjawiło się wujostwo :P :
- Jak dobrze Cię widzieć - ciocia Alice przytuliła mnie. Pewnie nie wie o całym zdarzeniu.
- Dobrze się czujesz ? - zapytał Scott. Pokiwałam tylko głową na znak, że jest OK. Poleciałam do pokoju. Wykąpałam się, umyłam zęby i wskoczyłam w pidżamę. Nie miałam najmniejszej ochoty by cokolwiek zjeść więc położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy i zasnęłam.
**
 
Obudziłam się około. 6.30 próbowałam zasnąć choć na marne. Odbyłam poranne czynności i wyszłam na balkon. W domu Biebera panował istny chaos. Mnóstwo walizek stojących obok drzwi i zmęczony Kenny wkładający je do bagażnika limuzyny. Łza zakręciła mi się w oku. Przez drzwi wyszedł Justin spojrzał się na mnie i uśmiechnął serdecznie machając ręką. Odwrócił się na chwilę, a ja wykorzystując ten moment zniknęłam, przytulając się do ściany.
Jeszcze raz wyjrzałam przez szklane drzwi. Widać było krople deszczu powolnie spadające z nieba. Chłopak spojrzał się w okno mojej sypialni. Nie widząc nic niczym człowiek niewidomy wsiadł do samochodu i odjechał.
Usiadłam w kącie pokoju. Kolana zgarnęłam pod brodę. A po moim policzku spłynęła kolejna łza.
- Nienawidzę go ! - syknęłam
- Nie, nie, nie ... - odwróciłam się do ściany i zaczęłam płakać nie mogłam przyjąć do wiadomości, że on wyjeżdża nie wiadomo na jak długo
- Cholera, tak bardzo go kocham -powiedziałam. Miałam na sobie jedynie krótkie spodenki, T-Shirt i trampki. Nie mając czasu na przebranie się zbiegłam na dół i chwytając po drodze kurtkę wsiadłam do samochodu. Chciałam jak najszybciej znaleźć się na lotnisku ... 
cdn...

____________________________________

#BELIEBERS ! :D 

Opinię proszę wyrazić w postaci komentarza. ;]

Przepraszam, że czekaliście tak długo :(
Nie miałam czasu, bo cały czas oczekiwałam 
premiery piosenki Justina MISTLETOE <33 
Został jeszcze jeden dzień !!!
Podoba wam się ta piosenka ? Bądź teledysk ?
Mnie denerwuje to, że Bieber całuje tą dziewczynę ; //

poniedziałek, 19 września 2011

11. To nie musi się tak kończyć ♥

Myślę, że lepiej czyta się przy <klik>

* Kilka dni później *

Przez ten cały czas udawałem, że nic się nie stało. Całą prawdę zna tylko Chris i mam nadzieję, że nikomu nic nie powiedział. Siedziałem sam w domu nagle usłyszałem dzwonek do drzwi :
- Kiedy wyjeżdżasz ? - zobaczyłem przed sobą Megan 
- CHRIS !! - wydarłem się
- Wiesz jakie są dziewczyny - spuścił głowę i wszedł do środka
- Za trzy dni - odpowiedziałem na wcześniej zadane pytanie
- Ona o niczym nie wie. Jeżeli jej tego nie powiesz jeszcze dzisiaj, to ja to zrobię, a wtedy będzie źle - mówiła dziewczyna
- Zrozum, że to nie jest dla mnie łatwe - odpowiedziałem wkurzony
- Rozumiem Cię, bo jeżeli ona się dowie, że wiedziałam o wszystkim to mnie zabije. Poradzisz sobie Justin. My już pójdziemy pa. - powiedziała i pocałowała mnie w policzek opuszczając dom. Zrozumiałem, że już za długo okłamuję Chanel. Poszedłem pod jej dom. Zapukałem kilka razy ale nikt nie otwierał. Nacisnąłem klamkę i otworzyłem drzwi : 
- Cześć kochanie - przytuliła się do mnie
- Muszę Ci coś powiedzieć - przełknąłem ślinę
- O co chodzi ? - zapytała
- Chanel, ja... ja muszę wyjechać - powiedziałem, a z jej oczu poleciały łzy. 
- Justin... nie.. dlaczego ? - zadała mi pytanie którego najbardziej się bałem. 
- Chanel, ja nie mam wyboru, muszę to zrobić - odpowiedziałem.
Dziewczyna wbiegła do łazienki, a ja ruszyłem za nią. 

"Oczami Chanel" 
 

- Chanel, ja nie mam wyboru, muszę to zrobić - odpowiedział, a mi pękło serce.
Wbiegłam do łazienki po czym osunęłam się po zimnych płytkach. 
- Chanel, przepraszam - powiedział Justin i usiadł koło mnie. 
- Pamiętaj że zawsze będę Cię kochał, niezależnie od tego gdzie będziemy. Zawsze będziesz przy mnie, każdą piosenkę będę wykonywał z myślą o Tobie, wszystko w moim  życiu będzie związane z Tobą, bo Cię kocham, rozumiesz ? - powiedział,a ja rozpłakałam się i mocno wtuliłam się w niego. 
- Tak bardzo Cię kocham - szepnęłam, ale jestem pewna, że Justin to usłyszał. 
- Pocałuj mnie ostatni raz i odejdź - powiedziałam z bólem w sercu. Chłopak ze smutkiem w oczach spojrzał się na mnie i pocałował. Czułam jakby właśnie motylki z mojego brzucha odleciały. Odepchnęłam go delikatnie od siebie : 

- Proszę odejdź już - ponownie się rozpłakałam
- To nie musi się tak kończyć - powiedział
- Justin .. to już jest koniec - podkurczyłam kolana pod brodę. Spojrzałam się jeszcze raz na jego smutną twarz. W oczach miał łzy, które powoli spływały po jego policzkach :
- Obiecaj, że będziesz na siebie uważać - poprosił
- Obiecałeś, że mnie nigdy nie zostawisz, pamiętasz ? - niemalże wykrzyknęłam - Dlatego ja też nie mogę Ci nic obiecać - chłopak odszedł ze spuszczoną głową. 


Po chwili dostałam SMS, był od wujka, a pisał tak :

" Za kilka godzin będziemy. Uważaj na siebie. " 


Zamknęłam dom na klucz i zaczęłam biec w stronę domu Megan. Nie chciałam być sama. Po kilku minutach stałam pod jej drzwiami :
- Cześć, wejdź - powiedziała, usiadłyśmy razem na kanapie, a ja się rozpłakałam jak małe dziecko. Megan z żalem w oczach spojrzała się na mnie.
- Jus... Just.. Justin - wyjąkałam
- Wiem - dziewczyna spuściła głowę
- CO ?! - wydarłam się - Czemu mi nic nie powiedziałaś jak mogłaś mnie przez ten cały czas oszukiwać - mówiłam dławiąc się łzami
- Przepraszam - szepnęła
- Co się tu dzieje ? - zbiegł ze schodów Beadles - Czyli już wiesz ? - skierował pytanie do mnie 
- Myślałam, że się przyjaźnimy ! - wydarłam się i wybiegłam z pomieszczenia. Po raz kolejny poszłam wylewać łzy w miejsce gdzie tak bardzo uwielbiałam przychodzić, miejsce w którym przeżyłam tak wiele. Usiadłam pod drzewem. Zerwałam z szyi naszyjnik i wrzuciłam do rzeki. Usłyszałam dźwięk mojej komórki szybkim ruchem wyjęłam ją z kieszeni i odebrałam :


- Chanel gdzie ty jesteś do cholery ?! Nie wygłupiaj się porozmawiajmy na spokojnie - mówiła Megan
- Nie mam ochoty rozmawiać 
- Widzę Cię u mnie za 15 minut, a jak nie to .. - nie pozwoliłam jej dokończyć
- Nie masz pojęcia jak ja się czuję ! Zdajesz sobie sprawę z tego jak to boli ?! - wydarłam się i rozłączyłam

Wolnym krokiem ze spuszczoną głową ruszyłam do domu. Nie patrząc kompletnie na drogę zaczęłam przechodzić przez ulicę :
- Chanel, uważaj ! - krzyknął znajomy głos podniosłam głowę do góry i zobaczyłam samochód. Jakiś chłopak szybko rzucił się na mnie i wylądowaliśmy razem na ziemi : 
- Co Ty chciałaś zrobić ? - spojrzałam się na jego twarz. Wydawała się być bardzo znajoma jednak nie mogłam go rozpoznać. Kręciło mi się w głowie nie wiedziałam co mam robić :
- Ja .. Ja .. - ledwo co z siebie wydusiłam. Moja głowa opadła na chodnik mocno przy tym uderzając :
- Chanel .. - osoba będąca przy mnie klepała mnie delikatnie po policzku. Dalej już nie pamiętam co się stało chyba .. zemdlałam. 


~~~~


Heej . <3
Nareszcie weekend. :PP

I jak podoba wam się ?
Jak dla mnie beznadziejny, 
ale opinię jednak pozostawię wam.
O komentarze proszę .


Neeext już niedługo . xdd ^^ 


papapa . ! :*<3

czwartek, 1 września 2011

10. Jak Ci przyjebie to nie będzie tak wesoło ♥

- O kurwa - powiedziała Megan po wyjściu z łazienki i zaczęła płakać.
- Będzie dobrzee - uspokajałam ją.
- Mogę tutaj zostać na noc ? - zapytała.
- Jasne, prześpij się - wyszłam z pomieszczenia.

Poszłam do salonu gdzie chłopacy siedzieli wpatrzeni w telewizor:
- Co z nią - zapytał Chris.
- Idź do niej - wydarłam się.
- Dobrze, spokojnie - zaśmiał się i pobiegł na górę.
- Jak Ci przyjebie to nie będzie tak wesoło - szepnęłam sama do siebie.
- Eii.. młoda, co jest ? - następny zapytał Ryan.
- Nie denerwuj mnie okej ? - powiedziałam i rzuciłam się na sofę.
- Bieber, posuń dupę - znów głos zabrał Ryan.
- Kochanie, co jest ? - bożee, jak oni męczą.
- Nic - odparłam i dalej wpatrywałam się w ekran.
- Skarbie, widzę że coś jest nie tak - wtuliłam się w chłopaka.
- CHŁOPAKI BĘDĘ OJCEM !! - Chris wydzierał się na całą chatę.
- CO ?! - zapytali równocześnie Justin i Ryan.
- BĘDĘ TATĄ !! - Beadles o mało nie posikał się ze szczęścia.

Pobiegłam do Megan, która uśmiechała się przez płacz:
- Widzisz, mówiłam że będzie dobrze - zaśmiałam się.
- Widziałaś reakcję Chrisiaka ? - dziewczyna zaczęła się śmiać.
- BEEJ BE, BEEJ BE, BEEEJ BE OHHH .! - Chrisa, Ryana i Justina było słychać w całym domu.

Nasze spotkanie zakończyliśmy około 19.00
- Paaa - dziesiąty raz żegnałam się z Chrisem i Ryanem.
- A Ty Bieber nie idziesz ? - zapytał Sheckler.
- Nieee.. ja jeszcze chwilę zostanę - odpowiedział.
- No dobra, to nara - wreszcie opuścili mój dom.
- Justin, chwila już minęła - zaśmiałam się.
- Wiesz, mówiłem o takiej chwili, która będzie trwać do rana - odpowiedział.
- A tak poza tym to musisz mieć ochronę. W końcu nie wiadomo co się może stać - dodał.
- Taa.. Ty i Twoja ochrona. To ja już wolę Kennego - odparłam po czym pobiegłam do siebie. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w pidżamę.
- Justin, gdzie jesteś !!- znów wydarłam się na całą chatę.
- Tutaj - powiedział, po czym wszedł do pokoju z tacą, na której znajdowały się bita śmietana, czekolada i truskawki.
- Oooo... postarałeś się. - zaśmiałam się.
- Coś mi się chyba należy - powiedział.
- Chciałbyś - odparłam.
Przy jedzeniu truskawek mieliśmy ubaw, bo ujebałam Biebera czekoladą, a on ubrudził mnie bitą śmietaną.
- Agrrrr.. idę się wyczyścić - odparłam.
- Mogę z Tobą ? - powiedział.
- Co ? Nieee ! - uciekłam do łazienki.
Po wyjściu z niej zauważyłam iż Justin zrobił porządek.
- Chyba się chłopak nudził - pomyślałam i położyłam się na łóżku.
- Śpisz skarbie ? - a już myślałam że sobie poszedł.
- Śpię, bo co ?
- Moja nagroda - wyszczerzył się.
- Proszę - cmoknęłam go w policzek i udawałam że śpię.
- Nie o taką nagrodę mi chodziło, ale skoro się uparłaś. - chłopak zaczął mnie łaskotać.
- Justin.. pro... proszę...przestań - wyjęczałam śmiejąc się.
- ohh.. męczysz wiesz ? Chodź tu - przytuliłam się do niego.
- Szczerze, to nie spodziewałam się takiej reakcji Chrisa - powiedziałam.
- Ja też nie. Znam go od małego i zdziwiło mnie jego zachowanie. - odparł.
- A Ty co byś zrobił jakbym Ja była w ciąży ? - zapytałam.
- Najpierw byłbym w szoku, a potem obiecałbym że nigdy Was nie zostawię.
- Naprawdę ?
- Tak kochanie. - powiedział po czym musnął moje wargi, delikatnie, tak jakbym była ze szkła.
- Dobranoc - wyszeptał po czym wtulił się we mnie.
- Dobranoc - odparłam i odpłynęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Obudziłem się gdzieś około 8:00. Wziąłem prysznic ubrałem się i spojrzałem na Chanel, która jeszcze słodko spała. Pocałowałem ją delikatnie i wyszedłem. Do studia dojechałem w jakieś 15 minut :



- A więc o co chodzi ? - zapytałem siadając obok Kennego
- Justin wiemy, że teraz zaczęło Ci się w życiu układać ale .. - matka przerwała 
- Wyjeżdżasz - dodał Scott po chwili
- Co ?! Nie, nie możecie mi tego zrobić. Przecież Chanel mnie znienawidzi - wrzeszczałem
- Kochanie wiemy, że to jest dla Ciebie trudne. No ale tak już jest nic na to nie poradzimy - mówiła matka
- Nic nie wiesz ! Spierdoliłaś sobie życie, a teraz próbujesz zniszczyć moje - matka usiadła na sofie i złapała się za głowę
Trzasnąłem drzwiami i wyszedłem z pomieszczenia. Nie mam wyboru, fani czekają. Taka praca. Spróbuję to jakoś delikatnie załatwić chociaż i tak wiem, że ona mnie znienawidzi.

_________________________________

Yooo . !
Mamy rozdział. Nie wiem jak wyszedł.
Tak wiem, że krótki ;(((
Opinię pozostawiam wam.

A tu taki link : <klik>
Hahaha ten filmik jest świetny. :D:D:D
Następny niedługo .


See Yoou . <3

sobota, 27 sierpnia 2011

09. Czyli, że Ty też mnie kochasz ? ♥

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Spałam sobie słodko, aż tu ktoś mi po łóżku skacze:
- Wstaaaawaj – krzyczał Beadles.
- Aaa… spierdalaj ! – wydarłam się, a on podskoczył i zleciał na mnie. W tym czasie do pokoju wszedł Justin:
- Co tam gołąbeczki ? – zaśmiał się i puścił mi oczko. Chris tylko zabawnie poruszył brwiami i zaczął się śmiać:
- Ohh… zjeżdżaj ! – krzyknęłam spychając go na podłogę.
- Auuu… - zaczął jęczeć.
- Dobra debile na dół, muszę się ubrać.
- Ja chętnie zostanę -  powiedział Just. 
- Oczywiście kochanie – wypchnęłam ich za drzwi.
Weszłam do łazienki. Wzięłam szybko zimny prysznic. Ogarnęłam włosy, umyłam ząbki i byłam gotowa.To znaczy trzeba się jeszcze ubrać. Założyłam na siebie czarne szorty i bokserkę. Zeszłam na dół i widać było że chłopcy się rozgościli. Chris oglądał jakieś pornole o.O A Justin żarł sobie gofry. Nie no ma wjeb. ! I się nie podzielił ? Foch.
- Chaneeel ! – zaczął się wydzierać Beadles.
- Czeeego ? – przedłużyłam.
- Masz monte ? – zaczął skakać.
- Taa, weź sobie – ucieszony jak dziecko podszedł do mnie i pocałował w ee… nos ? . XD
- Co robimy ? –zapytałam.
- Wczoraj chciałaś mi coś powiedzieć ? – zapytał, a po chwili usłyszeliśmy krzyk Chrisa.
- Sorry, ale ja muszę iść pilnie do Megan. Nara – powiedział Beadles i wyszedł.
- No to zostaliśmy sami – zaśmiałam się.
- To co chciałaś mi powiedzieć ?
- Bo ... to znaczy .. ja ..
- Hej, spokojnie – Justin chwycił mnie za rękę.
- No dobrze, więc ... - teraz przerwał mi telefon od Scotta.

„Rozmowa telefoniczna”
- Chanel, muszę coś jeszcze załatwić, więc wrócę za 2 dni.
- Aha, okeej.
- Dobra, to paa.
- Narka.
- Aaaa… i pozdrów Justina – rozłączyłam się.

- Masz pozdro od Scottera – zaśmiałam się.
- Haha. Dobra, Chanel, możesz teraz dokończyć. Albo czekaj, ja pierwszy Ci coś powiem. – powiedział.
- Chanel, bo.. od pewnego czasu… nie wiem jak to powiedzieć… cholera Chanel zakochałem się w Tobie ! – powiedział.
- Ja zrozumiem, jeżeli Ty nic do mnie nie czujesz, ale… - teraz to ja mu przerwałam.
- Przymknij się w końcu – odpowiedziałam i przyciągnęłam go do siebie. Bieber delikatnie przygryzł wargę i uśmiechnął się. Delikatnie musnęłam jego usta, a on poglębił pocałunek. Niechętnie oderwałam się on niego:
- Czyli że Ty też mnie kochasz ? – zapytał a w jego oczach dotrzegłam iskierki szczęścia.

- Tak kochanie - zaczęłam się śmiać, a Justin ponownie zatkał mi usta pocałunkiem. Nie przerywając tej chwili położyłam się na sofie, a chłopak na mnie. Po chwili poczułam jego rękę pod moją bluzką :
- Przepraszam poniosło mnie - powiedział.
- Nic się nie stało - uśmiechnęłam się
- Mam niespodziankę. Przyjadę po Ciebie o 19:00. Paa - cmoknął mnie w policzek i wyszedł. Poszłam do swojego pokoju aby znaleźć coś na dzisiaj. W końcu znalazłam kremową sukienkę i tego samego koloru szpilki. Spojrzałam na zegarek - godzina 17:00. Zrobiłam sobie odprężającą kąpiel, po czym przebrałam się i zapakowałam potrzebne rzeczy do torebki. Równo o 19:00 zabrzmiał dźwięk dzwonka :
- Hej, To dla Ciebie - powiedział po czym wręczył mi czerwoną różę.
- Dziękuję - odpowiedziałam i wstawiłam różę do wazony.
- Pięknie wyglądasz - lekko zarumieniłam się. Wsiedliśmy do samochodu, gdzie Justin wręczył mi opaskę na oczy. Założyłam ją, a po 10 minutach byliśmy na miejscu :
- Ok, możesz zdjąć opaskę - zrobiłam to, a ujrzałam przed sobą plażę, a na niej koc i koszyk piknikowy.
- Ohh .. tu jest ślicznie - powiedziałam i usiadłam na kocu. Justin wyjął z koszyka dwa kieliszki i wino.
- To wszystko dla mnie ? - zapytałam niedowierzając.
- Tak, dla Ciebie - zaśmiał się
- Ahh .. mam coś dla Ciebie. Wstań na chwilkę - poprosił
Po chwili poczułam na swojej szyi coś zimnego. Spojrzałam w dół i zauważyłam naszyjnik z literką "J":
- Ale.. Justin.. - zaczęłam
- Cii.. - szepnął i delikatnie cmoknął mnie w szyję.
- Chanel, zostaniesz moją dziewczyną ? - zapytał patrząc mi głęboko w oczy.
- Tak, Justin - pocałowałam go.
Popijaliśmy wino, rozmawiając i śmiejąc się. Nawet nie zauważyłam kiedy odpłynęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłam się przytulona do kogoś, spojrzałam w górę i zobaczyłam śpiącego Justina. Wyglądał tak słodko. Zauważyłam też, że jestem w samej bieliźnie, a on w samych bokserkach. Chwila, chwila... Chanel co Ty wczoraj robiłaś ?
Po chwili Justin obudził się :
- Cześć skarbie - pocałował mnie
- Cześć.. yy .. Justin czy my wczoraj coś.. robiliśmy ? - zapytałam
- Yy.. wiele rzeczy - zaśmiał się
- Wiesz o co mi chodzi ! - uderzyłam go delikatnie
- Tak wiem o co Ci chodzi, ale spokojnie nic między nami nie zaszło - uśmiechnął się
- To czemu jestem w samej bieliźnie ?!
- Bo gdy przyjechaliśmy do domu, stwierdzałaś, że nie wygodnie Ci w sukience i się rozebrałaś, a potem poszłaś spać - objął mnie mocniej
- Ahaa... nie pamiętam co robiłam wczoraj w nocy. Przez Ciebie ! Upiłeś mnie Bimber - zaczęłam się śmiać.
- Ja Ci dam Bimber - krzyknął i rzucił się na mnie. Nie on jakiś niewyrzyty jest . XD ^^
- Bieber.. Justin.. Justinek.. Justiś - zaczął mnie łaskotać, a potem całować.
- Ekhm .. nie przeszkadzamy Wam ? - zapytali równo Chris, Ryan i Megan
- Wypad mi z pokoju ! - krzyknęłam, a Ci posłusznie opuścili pomieszczenie
- To co kontynuujemy ? - zapytał Justin
- Idiotaa - pocałowałam go ostatni raz i poszłam do łazienki aby się odświeżyć. Ubrałam się i zeszłam na dół gdzie cała ekipa [ czyt. Ryan, Chris, Megan i Justin xd ] Oglądali Teletubisie i mieli moje żelki ! Nie no wpierdol normalnie !
- Żeelkii ! - krzyknęłam i rzuciłam się na kanapę
- Hahaha.. kochanie, zrobisz sobie krzywdę - powiedział Justin
- Czy my o czymś nie wiemy ? - zapytała Megan
- Nie wiecie tylko o tym, że jestem z Justinem - zaśmiałam się
- Idę po coś do picia - poszłam do kuchni, a za mną Meg :
- Ty, laska co to było to z Bieberem ? - zapytała
- Nic nie było, a co ? To wy zajebaliście mi żelki !
- Ale wy już ten tego ? - zapytała z miną WTF ?!
- Niee .. nienormalna jesteś ? - zaśmiałam się.
Weszłyśmy po cichu do salonu i podsłuchałyśmy rozmowę chłopaków :
- Ale Ty i Chanel już TO robiliście ?! - zapytał Chris
- Chris, Ty i te Twoje pomysły - odpowiedział Justin
- TO o czym dyskutujecie ? - zapytałam, a święta trójka odsunęła się od siebie
- O niczym, a coo ? - odezwał się Ryan
- Nic, nic. Postawiłyśmy przekąski na stole i wepchnęłyśmy się pomiędzy chłopaków :
- Nie dobrze mi - powiedziała Megan i poleciała do łazienki
- Zobaczę co z nią - szybko dodałam i pobiegłam za dziewczyną
- Megan, co Ci jest - zapytałam
- Nie wiem, od kilku dni mam mdłości.
- Połóż się w moim pokoju, a ja za chwilkę wracam. - powiedziałam i zabrałam z biurka telefon i portfel. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do apteki kupując potrzebną rzecz. Wróciłam do domu :
- Chanel, coś z megan ? - zapytał przejęty Beadles
- Niee.. nie wiem. Zostańcie tutaj - krzyknęłam będąc na schodach
- Proszę - podałam dziewczynie pudełeczko.
- Alee.. Chanel ja nie mogę być w ciąży ! - powiedziała
- Idź zrób ten test do cholery - wygoniłam ją do łazienki i czekałam, aż z niej wyjdzie.
_______________________
Dziękuję za pomoc mojej kochanej myszce ;*
No i mamy rozdziała :D
Mam nadzieję, że się podoba, bo mi bardzo jest taki szekszi . XD i wgl. Dupa Ushera. No nie ważne.
Dodawać się do obserwatorów. Ploosiem ! ; *


See Yoou <3

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

08. I nie wsmerfiaj mnie więcej ♥

Obudziłem się o 9:00. Wykonałem poranne czynności i zszedłem na dół :
- Justin ! - krzyknęła mała Jazzy rzucając mi się na szyję. Uśmiechnąłem się tylko i z siostrą na kolanach usiadłem do stołu. Mama podsunęła mi talerz z naleśnikami :
- Kocham Cię - powiedziałem słodko. Ona tylko wywróciła oczami i powróciła do jedzenia. Skończyłem jeść i postanowiłem zadzwonić do Ryana:

- halo ? - odebrał 
- idziesz z nami do kina ? 
- z nami, czyli ?! 
- No Ja, Chris, Megan i Chanel
- Dobra, zaraz będę ! - wykrzyknął do słuchawki
Postanowiłem pójść do Chanel. Bo ona nie wie, że idziemy do kina. Wyszedłem z domu i poszedłem do niej. Zapukałem do drzwi ale jednak nikt nie otwierał. Nacisnąłem na klamkę i sam wszedłem.


"Oczami Chanel "
Obudziłam się około godziny 8:00 Po wykonaniu porannych czynności udałam się do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie i położyłam się na kanapie. Przełączałam cały czas i zostawiłam na jakimś programie. Wzięłam gryza kanapki, a tu mi wyskakuje laska z nosem jak kartofel :
- Schowaj twarz ! Po co ci dwie dupy ? - zadowolona z tego co powiedziałam włączyłam na MTV. Po chwili zasnęłam ...

- Wstawaj !!! - zaczął ktoś krzyczeć ...
Taaa .. Bieber .. żadna niespodzianka O.o
- Aaa , spadaj Bieber !
- Żaden Bieber .. - powiedział,.
Otworzyłam oczy i kogo ujrzałam !?
tak, Bimbera . xdd ^.^
- .. tylko Justin . - dokończył
- Dlaczego mnie obudziłeś, tak w ogóle ?
- Bo idziemy do kina . szybkooo ! Wstawaj ! - powiedział Just

- Daj mi się ubrać - mruknęłam przecierając oczy. Założyłam trampki. Wzięłam kasę, którą zostawił mi wujek. Zamknęłam drzwi i wyszliśmy. Staliśmy chwilę pod domem Justina, aż zjawili się : Chris, Megan,i Ryan.
- Cześć - przywitałam się z Meg buziakiem w policzek 
- Siemka kocie - powiedziała odwzajemniając mój gest 
- Mi to buzi nie chcesz dać ! - krzyknęli niemalże jednocześnie Bieber i Beadles. Spojrzałam się na nich i wywróciłam oczami. 
- Idziemy ? - zapytał Ryan
- Jasne - odpowiedzieliśmy chórem. Przez drogę nie obyło się bez wygłupiania. Ja gadałam Megan o jednorożcach. XD Chłopacy idąc przed nami świetnie się bawili śpiewając.


Ja Tobie mówię, mówię
Ja Tobie mówię, mówię
I'm ja najlepsza dziunia 
Tutaj w klubie 
Ja Tobie mówię, mówię
Ja Tobie mówię, mówię
I'm ja najlepsza
Kumasz ?
Dziunia w klubie !

- Chrissss ! Zamknij japę nie jesteś żadną dziunią ! - usłyszałam głos Justina
- Nie wiesz, że jak śpiewam to nie można mi przeszkadzać ? Ja muszę się rozwijać ! - zaczął krzyczeć machając łapami na prawo i lewo.
- Chris weź nie dobijaj mnie! Moja spłuczka ma większy talent wokalny niż Ty - mówiąc to Bieber dostał odemnie w łeb. Nagle zwrócił się do mnie Ryan :
- Będę brał Cię ! W aucie ! - śpiewał mi rozbawiony Sheckler 
- Chciałbyś ! - krzyknął wkurzony Justin
- No co ?! Chciałem się tylko wczuć ! - obrażony tupnął nóżką jak mała dziewczynka
- Daj mi tę noc ! Łóżko i koc ! Rozszerz kolana ! - Chrisiak zaczął niebezpiecznie podchodzić do Justinka - Wsadzę Ci banana - Just odskoczył jak najdalej, śmiejąc się
- O daj mi nogę, nogę - widać, że gwiazdorek też się wczuł i zaczął macać Ryana po udzie. Dotarliśmy do kina i zaczęliśmy się śmiać chuj wie z czego. XD Chłopacy poszli po żarcie, a my stałyśmy w kolejce po bilety przemieszczając się o dwa kroki jak pingwiny. Ej . Właśnie bo nawet nie wiem na jaki film idziemy. Ehh . A w dupę murzyna ! o.O Aaaaaa ! Jestem genialna już wiem na co pójdziemy :
- Pięć biletów na Smerfy w 3D - powiedziałam rozbawiona przy kasie. Zapłaciłam i wzięłam bilety. Poszliśmy razem do sali numer 6. Usiedliśmy o tak : Megan, Chris, Ryan, Chanel i Justin.
- Ej, laski co to za film będzie w ogóle - zapytał Ryan 
- Zobaczysz - puściłam do niego oczko
- Ja pierdole zgaście te jebane światła ! - wydarł się Beadles na całą sale kinową. Ludzie się patrzą na niego jak na debila, a ten nadal ma minę mówiącą " Mam ochotę przelecieć dziewczynę siedzącą obok mnie ". No i film się zaczął. Kiedy chłopacy dowiedzieli się, że to smerfy zaczęli piszczeć jak dzieci i klaskać w rączki. xdd . :D  Wpierdoliłam Justinkowi cały popcorn, to ten w połowie filmu zapierdalał po jeszcze jeden. ; dd Po skończeniu się filmu poszliśmy w stronę domów. 
- I nie wsmerfiaj mnie więcej ! - krzyknął rozbawiony Justin do Ryana trzepocząc rzęsami i poprawiając grzywkę. ; OO. Ahahaha. Co za zjeb. Z kim ja się do cholery zadaję ? Kaa Cee was . ! 
- Bara, Bara, Bara riki tiki tak. Jeśli masz ochotę daj mi jakiś znak ! - zaśpiewał Beadles
- hahahaha weź przestań - zaczęłam się śmiać jak taki debil - nie mogę oddychać ! - krzyczałam przez śmiech
- Chanel wdech, wydech ! - darł mordę Sheckler. Ehhh .. dobra spokój . !
- Justin kochanie - powiedziałam słodko
- Co skarbie ? - zapytał przyciągając mnie do siebie. Teey. Tylko bez takiego marania mnie tutaj na ulicy proszę . ! :OOO
- Nogi mnie bolą - powiedziałam idąc dalej
- No to chodź - chłopak wziął mnie i przerzucił przez ramię. No nie o takie coś mi chodziło ale mi jest wygodnie. Tylko boję się, że zaraz moim cielskiem złamię Justinka.
- Nie trzymaj mnie tak, bo Ci się coś złamie - mówiłam jednak on był tak zafascynowany Ryanem, że mnie nie słuchał. Szliśmy tak całą drogę wszyscy rozeszli się do domów, a my staliśmy na przeciwko siebie :
- Justin musimy porozmawiać - powiedziałam niepewnie siadając na schodkach
- O co chodzi - chłopak usiadł obok mnie chwytając za rękę
- Ja .. - no i zadzwonił telefon. Nie mój tylko jego.


- halo ?
  ...
- muszę ?
  ...
- dobra


- Przepraszam Cię muszę coś załatwić - powiedział i podał mi rękę bym wstała.
- Dobrze - odpowiedziałam spuszczając głowę 
- Wpadnę wieczorem - Biebs ujął moją twarz w dłonie i spojrzał tymi swoimi czekoladowymi tęczówkami w oczy
- To, pa - powiedziałam całując go w policzek
- Pa - przytulił mnie i odszedł


Weszłam do domu. Drzwi były otwarte, a to znaczy, że Scott wrócił. Zdjęłam buty rzucając je pod schody i poszłam na górę.
Ale chwilkę później zeszłam, bo wujek mnie wołał :
- Tak ? - zapytałam 
- Jadę załatwić kilka spraw będę za dwie godzinki - powiedział 
- Dobrze - mruknęłam i wyszedł. I jebłam się na kanapę. Teraz będę myśleć co powiedzieć Justinowi. 
________________________________________________________


Helooł . ! XD 
No i mamy kolejny
ZAJEBISTY ♥
Tak myślę. Pisząc go o mało co się nie posikałam :D 
Ale to nie ważne ; O
Już nie długo kolejny :) 


Bye <3

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

07. Nauczę Cię ruchu-ruchu drogowego ♥

Wstałam, albo raczej sturlałam się z łóżka. Podniosłam się z podłogi i spojrzałam na zegarek była 17:34. No i zajebiście, że zaczął sobie padać deszcz. Poszłam do łazienki ale podchodząc do lustra odskoczyłam. Wyglądałam jak taki Buszmen. XD Ogarnęłam włosy i wyszłam z łazienki. Z szafy wygrzebałam czarne rurki i luźną zieloną bluzkę. Wyszłam na korytarz i zapukałam do pokoju cioci. Nikt nie otwierał więc otworzyłam drzwi. Ciocia razem z wujkiem oglądali jakiś film. Czyli Scott już wrócił. To dobrze, może on porządnie kopnie Biebera w dupę . XD
~~~~

Nagle dostałam SMS' a



Był od Justina, a pisał tak. „ Chanel ! Pomocy ! Topie się ! Pomóż mi szybko ! Jestem pod twoim domem ! „

Co ? On się topi pod moim domem ? Dobre sobie. Ty , a może dostał w nos od spryskiwacza ? Ale nie, przecież pada deszcz i nie są włączone. No, ale i tak tam idę, muszę zobaczyć co on odpierdala. Ubrałam na siebie jakiś niebieski worek i wyszłam przed dom. A tam co ? A tam Bieber leży w kałuży i się „ topi” jak on to określił.
- Co ty robisz ? – podeszłam do niego.

- Moja zbawczyni ! – rzucił mi się na szyję. Ahahahahaha ! fajnie , że to ja go uratowałam. Jak dla mnie to on sam wstał z tej kałuży.

- Co tu się dzieje. – z domu wyszedł Scotter. – Matko Justin, jesteś cały mokry, chodź do nas , wysuszysz się. Bez słowa weszłam za nimi do domu. Justin poszedł na górę do łazienki, a ja do swojego pokoju. Walnęłam się na łóżko. Chwile później gwiazdorek leżał koło mnie w samych gaciach . 

- Fuuuuuuuu ! Wynocha ! – odskoczyłam jak najdalej się dało. No co on kurwa sobie myśli ? Hę ? No co ? Dawaj na ring Bieber ! Ahh , niech on mi stąd jak najszybciej wyjdzie , bo jak nie to go wypierdolę przez okno. No ale ten cep nie chce mi zejść z łóżka. Więc usiadłam sobie i bazgroliłam coś na kartce.


" Oczami Justina "


Siedziałem na łóżku, a Chanel rysowała coś na kartce. Obydwoje się nudziliśmy więc postanowiłem coś z tym zrobić :

- Zaśpiewam Ci coś, mogę ? - zapytałem
- Jasne .. tylko nie jakąś kołysankę czy coś ..
- Tsaa .. Jak usłyszysz tą piosenkę to nie będziesz na pewno spać .. nawet w nocy - poruszyłem brwiami.
- Taaak ? . Dobra zaczynaj - usiadła na łóżku i przyglądała mi się



Zacząłem śpiewać :


Przyjdź do mnie nago-nagodzinę ósmą ..
Będę nagi-nagitarze grał ..
Pokaże Ci chu-chusteczkę ..
A ty mi pi-piłeczkę .. - zaczęła się śmiać
Nauczę cię ruchu-ruchu drogowego ..
Będziemy mieć dzieci .. z klocków lego ..
To będzie coś miłego i przyjemnego .. yeeaah bejbe .. - wybuchnąłem śmiechem razem z Chanel ...


" Oczami Chanel "
 Hahahahahahahahaha ...
- Ty to wymyśliłeś ? - zapytałam leżąc na podłodze XD
- Nie .. znam tą skądś, ale nie wiem skąd .. - powiedział
- Hahaha, ale to jest dobre ... Nauczę Cię ruchu-ruchu drogowego .... ahhahah ...
- a tak ... ale wiesz, że to wszystko jest prawdą ? To co, dzisiaj o ósmej ?
- pfff .. Chyba rano ..
- No to może trwać do ósmej rano od 20:00 .
- Zboczeniec z ciebie. Nigdy nie widziałam gorszego zboczeńca
- Bo ja jestem jedyny w swoim rodzaju ..
- Tak, tak .. Ty jesteś jedyny.. - znowu zaczęłam się śmiać.
- Też cię kocham - przytulił mnie - To dzisiaj o ósmej - powiedział mi do ucha - Pokaże Ci chu-chusteczkę .. A ty mi ...
- Uspokój się już - przerwałam mu i wyrwałam się z jego objęć. - Ale no przyznam ci, że ..
- Że chcesz to ze mną zrobić !? - wykrzyczał
- Zamknij mordę ! Nie ... Przyznam Ci racje, że jak przyszedłeś to już nie ma nudów .

- Spadam już. Muszę pilnować przez godzinę Jazzy - powiedział wstając z łóżka
- No dobra - powiedziałam
- To pa - pocałował mnie w policzek, a ja się wytarłam. Ale on znowu mnie pocałował,. ok, to zrobię to jak wyjdzie xdd .
- Pa- odpowiedziałam i wyszedł.
Szybko się wytarłam, ale on wrócił
- Zapomniałem czapki .. - powiedział i ją wziął . Wyszedł, ale się wrócił i mnie pocałował w policzek .. Kurwa on jakiś pojebany jest xd. Dobra nie ważne ; dd. Usiadłam na kanapie. Włączyłam TV i skakałam po kanałach. Zostawiłam włączone na MTV. Wujostwo wyszło chuj wie gdzie. XD
No, a ja zostałam sama. A co będzie jak znowu przyjdzie Bieber i mnie zgwałci . ? ; dd hahaha pewnie . o.O Never Say Never ;3 hahah . Oglądałam to jakieś pół godziny i mi się znudziło. XD Usłyszałam otwieranie się drzwi. Schowałam się pod kocem :

- Chanel jesteśmy ! - krzyknęła ciocia. Ahhh .. na szczęście to tylko oni. ;]
- Tak, jestem głodna - wyprzedziłam pytanie siadając przy bark. Alice zabrała się za robienie kolacji, a ja postanowiłam sobie pogadać ze Scottem :
- Co tak długo Cię nie było - zaczęłam 
- Aaa . Trochę pracowałem, zwiedzałem - powiedział - wiesz jak jest - dodał po chwili
- Fajnie chociaż było ? - zapytałam. Miałam nadzieję, że coś mi przywiózł.
- Zajebiście - powiedział. Na co ja otworzyłam gały.
- Scott ! - krzyknęła ciocia
- Bym zapomniał. Mam coś dla Ciebie - powiedział i polazł na górę. Oł Jeeeea wiedziałam . Po chwili wrócił podając mi jakąś różową torbę. Wyjęłam z niej białego pluszowego misia z różową kokardką na szyi.
- Misiek ? - zapytałam - Jest słodki. Dzięki - przytuliłam wujka. Usiedliśmy razem do stołu. Kolacje zjadłam gdzieś o 20:00. Postanowiłam pójść się wykąpać. Poszłam na górę. Położyłam miśka na łóżku. Wzięłam piżamę i miałam iść już do łazienki kiedy zadzwonił mi telefon :

- halo ? - odebrałam
- To, co mała ? Już 20:00 ... - powiedział JB
- Justin ... przestań . Idę się kąpać - powiedziałam
- A mogę z Tobą ?
- Cooo ? Nigdy ! - powiedziałam
- Dobra ... No to do jutra. pa
- Pa - odpowiedziałam i się rozłączyłam.


Ciekawe co on chce jutro robić. Eee . dowiemy się jutro . XD
Wrrr .. idę spać . Wskoczyłam pod ciepłą kołderkę i odpłynęłam.
_____________________________________________________________ 


Siemka <3
Tak jak obiecałam
Jest dłuższy rozdział ;]
Next jest już napisany
Trzeba tylko dodać :D:D:D
Moje gg jak ktoś chce ale wątpię ;( : 6550504
I PROSZEEE DODAJ SIĘ DO OBSERWATORÓW .
See you ♥