wtorek, 21 czerwca 2011

04. Potem widziałam już tylko ciemność. ♥

Wbiłam żyletkę mocno w rękę, a z moich oczu popłynęły łzy. Rzuciłam żyletkę o drzewo i płacząc położyłam się na trawie:
- Chanel, obiecałaś, że już tego nie zrobisz - usłyszałam cichy głos Justina.

- To było silniejsze ode mnie - szepnęłam. Chłopak w tym czasie położył się obok mnie.
- Nie rób tego więcej, proszę - spojrzał na mnie i delikatnie obrócił moją twarz tak bym spojrzała w jego oczy.
- Przepraszam - wtuliłam się w jego ciało
- Wybaczysz mi kiedyś ? - zaczął Bieber zmieniając temat, odkleiłam się od niego i usiadłam trzymając go za rękę
- Wybaczę tylko proszę obiecaj, że mnie nie zostawisz
- Obiecuję - szepnął mi do ucha i po chwili delikatnie pocałował mnie w policzek
- Zimno mi. Chodźmy stąd - chłopak wstał otrzepując się z trawy. Podał mi rękę, a ja podniosłam się do góry. 
- Proszę - Justin założył mi na ramiona swoją bluzę po czym objął mnie ramieniem i ruszyliśmy w stronę domów. Po drodze kilka fanek Justina piorunowało mnie wzrokiem dziwnie się czułam więc odsunęłam się od niego. Szliśmy w ciszy, która za każdym krokiem stawała się coraz bardziej niezręczna. Kiedy doszliśmy Justin w końcu postanowił się odezwać:
- Wpadniesz do mnie wieczorem ?
- Eee .. po co ? - zapytałam otwierając szeroko oczy
- Imprezka - uśmiechnął się - No wiesz muszę czasami odpocząć, proszę - zrobił bezbronną minkę
- Zobaczymy pa - rzuciłam wbiegając do domu. Zdziwiło mnie to, że drzwi są otwarte. Na kanapie siedziała moja kuzynka:
- Nicol ?! co Ty tu robisz ? - byłam zdziwiona jej widokiem
- No chyba mieszkam - złośliwie się zaśmiała, wredna małpa. Na to już nie odpowiedziałam tylko pobiegłam do swojego pokoju. Telefon spoczywający w mojej kieszeni wibrował jak szalony.


~ Cześć Meg
~ Cześć, i jak poszło z Justinem ?
~ Jak na razie jest OK
~ Awwww .. - zaśmiała się
~ Oj, przestań
~ Co robisz wieczorem ?
~ Miałam iść na imprezę do Justina ale chyba jednak nie pójdę.
~ Przesadzasz. Daj chłopakowi szansę.
~ No może masz rację
~ Oczywiście, że mam pa


Postanowiłam iść do Justina i szczerze z nim porozmawiać. Zeszłam na dół ubrałam buty i wyszłam.


" Oczami Justina "
Siedzieliśmy z Jeydonem w domu i już ogarnialiśmy trochę do imprezy. Jest już 17.00 więc czas najwyższy.
- Ej, stary - szturchnąłem Jeya w ramię
- Co ? Gdzie ? - zaczął machać głową
- Idź do sklepu kup coś na imprezę
- No, no dobra - w podskokach wyleciał z domu


" Powrót do Chanel "


Z domu Justina wyleciał jakiś chłopak:
- Cześć piękna - rzucił w moją stronę,a ja tylko się zaśmiałam pod nosem. Zapukałam do drzwi i usłyszałam tylko "Otwarte":-
- Hej Chanel - chłopak uśmiechnął się do mnie tym zajebistym uśmiechem... Chanel, o czym ty myślisz ?!
- Cześć, chciałam z Tobą pogadać - podeszłam do niego i przytuliłam.
- No spoko , a o czym ? - zapytał spoglądając na mnie.
- O... - nie dokończyłam bo do wleciał chłopak którego spotkałam przy drzwiach.
- Poznajcie się Chanel, Jeydon, Jeydon, Chanel - Justin przedstawił nas sobie.
- Cześć mała, co Cię tu sprowadza ? - zapytał Jey.
- Jeydon ! - Justin spojrzał na niego ze złością.
- Dobra, dobra - odparł Jey.
- Pogadamy później - szepnęłam do Justina i wyszłam. Poszłam do siebie. Wzięłam szybki prysznic, ułożyłam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Przebrałam się , potrzebne rzeczy wrzuciłam do torebki i wyszłam. Zadzwoniłam do Megan i poszłam po nią. Razem poszłyśmy na imprezę:
- Chanel, Megan, dobrze że jesteście - przywitał nas Jeydon który ledwo trzymał się na nogach.
- No to zapowiada się niezła impreza - szepnęłam do dziewczyny i zaczęłam się śmiać z Jeydona który chodził wężykiem.
Wypiłam 2 drinki i postanowiłam poszukać Justina aby z nim pogadać. Chłopaka niestety nigdzie nie było. Po jakimś czasie zmęczona postanowiłam iść do domu. Kiedy otworzyłam drzwi do mojego domu, poczułam ukłucie w sercu. Justin siedział na sofie i całował się z Nicole. Ze łzami w oczach trzasnęłam drzwiami i wybiegłam z domu. Nie zauważyłam, że wbiegłam na ulicę. Usłyszałam pisk opon, a potem widziałam już tylko ciemność.

1 komentarz: