poniedziałek, 19 września 2011

11. To nie musi się tak kończyć ♥

Myślę, że lepiej czyta się przy <klik>

* Kilka dni później *

Przez ten cały czas udawałem, że nic się nie stało. Całą prawdę zna tylko Chris i mam nadzieję, że nikomu nic nie powiedział. Siedziałem sam w domu nagle usłyszałem dzwonek do drzwi :
- Kiedy wyjeżdżasz ? - zobaczyłem przed sobą Megan 
- CHRIS !! - wydarłem się
- Wiesz jakie są dziewczyny - spuścił głowę i wszedł do środka
- Za trzy dni - odpowiedziałem na wcześniej zadane pytanie
- Ona o niczym nie wie. Jeżeli jej tego nie powiesz jeszcze dzisiaj, to ja to zrobię, a wtedy będzie źle - mówiła dziewczyna
- Zrozum, że to nie jest dla mnie łatwe - odpowiedziałem wkurzony
- Rozumiem Cię, bo jeżeli ona się dowie, że wiedziałam o wszystkim to mnie zabije. Poradzisz sobie Justin. My już pójdziemy pa. - powiedziała i pocałowała mnie w policzek opuszczając dom. Zrozumiałem, że już za długo okłamuję Chanel. Poszedłem pod jej dom. Zapukałem kilka razy ale nikt nie otwierał. Nacisnąłem klamkę i otworzyłem drzwi : 
- Cześć kochanie - przytuliła się do mnie
- Muszę Ci coś powiedzieć - przełknąłem ślinę
- O co chodzi ? - zapytała
- Chanel, ja... ja muszę wyjechać - powiedziałem, a z jej oczu poleciały łzy. 
- Justin... nie.. dlaczego ? - zadała mi pytanie którego najbardziej się bałem. 
- Chanel, ja nie mam wyboru, muszę to zrobić - odpowiedziałem.
Dziewczyna wbiegła do łazienki, a ja ruszyłem za nią. 

"Oczami Chanel" 
 

- Chanel, ja nie mam wyboru, muszę to zrobić - odpowiedział, a mi pękło serce.
Wbiegłam do łazienki po czym osunęłam się po zimnych płytkach. 
- Chanel, przepraszam - powiedział Justin i usiadł koło mnie. 
- Pamiętaj że zawsze będę Cię kochał, niezależnie od tego gdzie będziemy. Zawsze będziesz przy mnie, każdą piosenkę będę wykonywał z myślą o Tobie, wszystko w moim  życiu będzie związane z Tobą, bo Cię kocham, rozumiesz ? - powiedział,a ja rozpłakałam się i mocno wtuliłam się w niego. 
- Tak bardzo Cię kocham - szepnęłam, ale jestem pewna, że Justin to usłyszał. 
- Pocałuj mnie ostatni raz i odejdź - powiedziałam z bólem w sercu. Chłopak ze smutkiem w oczach spojrzał się na mnie i pocałował. Czułam jakby właśnie motylki z mojego brzucha odleciały. Odepchnęłam go delikatnie od siebie : 

- Proszę odejdź już - ponownie się rozpłakałam
- To nie musi się tak kończyć - powiedział
- Justin .. to już jest koniec - podkurczyłam kolana pod brodę. Spojrzałam się jeszcze raz na jego smutną twarz. W oczach miał łzy, które powoli spływały po jego policzkach :
- Obiecaj, że będziesz na siebie uważać - poprosił
- Obiecałeś, że mnie nigdy nie zostawisz, pamiętasz ? - niemalże wykrzyknęłam - Dlatego ja też nie mogę Ci nic obiecać - chłopak odszedł ze spuszczoną głową. 


Po chwili dostałam SMS, był od wujka, a pisał tak :

" Za kilka godzin będziemy. Uważaj na siebie. " 


Zamknęłam dom na klucz i zaczęłam biec w stronę domu Megan. Nie chciałam być sama. Po kilku minutach stałam pod jej drzwiami :
- Cześć, wejdź - powiedziała, usiadłyśmy razem na kanapie, a ja się rozpłakałam jak małe dziecko. Megan z żalem w oczach spojrzała się na mnie.
- Jus... Just.. Justin - wyjąkałam
- Wiem - dziewczyna spuściła głowę
- CO ?! - wydarłam się - Czemu mi nic nie powiedziałaś jak mogłaś mnie przez ten cały czas oszukiwać - mówiłam dławiąc się łzami
- Przepraszam - szepnęła
- Co się tu dzieje ? - zbiegł ze schodów Beadles - Czyli już wiesz ? - skierował pytanie do mnie 
- Myślałam, że się przyjaźnimy ! - wydarłam się i wybiegłam z pomieszczenia. Po raz kolejny poszłam wylewać łzy w miejsce gdzie tak bardzo uwielbiałam przychodzić, miejsce w którym przeżyłam tak wiele. Usiadłam pod drzewem. Zerwałam z szyi naszyjnik i wrzuciłam do rzeki. Usłyszałam dźwięk mojej komórki szybkim ruchem wyjęłam ją z kieszeni i odebrałam :


- Chanel gdzie ty jesteś do cholery ?! Nie wygłupiaj się porozmawiajmy na spokojnie - mówiła Megan
- Nie mam ochoty rozmawiać 
- Widzę Cię u mnie za 15 minut, a jak nie to .. - nie pozwoliłam jej dokończyć
- Nie masz pojęcia jak ja się czuję ! Zdajesz sobie sprawę z tego jak to boli ?! - wydarłam się i rozłączyłam

Wolnym krokiem ze spuszczoną głową ruszyłam do domu. Nie patrząc kompletnie na drogę zaczęłam przechodzić przez ulicę :
- Chanel, uważaj ! - krzyknął znajomy głos podniosłam głowę do góry i zobaczyłam samochód. Jakiś chłopak szybko rzucił się na mnie i wylądowaliśmy razem na ziemi : 
- Co Ty chciałaś zrobić ? - spojrzałam się na jego twarz. Wydawała się być bardzo znajoma jednak nie mogłam go rozpoznać. Kręciło mi się w głowie nie wiedziałam co mam robić :
- Ja .. Ja .. - ledwo co z siebie wydusiłam. Moja głowa opadła na chodnik mocno przy tym uderzając :
- Chanel .. - osoba będąca przy mnie klepała mnie delikatnie po policzku. Dalej już nie pamiętam co się stało chyba .. zemdlałam. 


~~~~


Heej . <3
Nareszcie weekend. :PP

I jak podoba wam się ?
Jak dla mnie beznadziejny, 
ale opinię jednak pozostawię wam.
O komentarze proszę .


Neeext już niedługo . xdd ^^ 


papapa . ! :*<3

5 komentarzy:

  1. super ;)
    mam nadzieję, że chłopak który uratował Channel to pewnie Justin. Czekam na następny, mam nadzieję, że pojawi się szybko. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział kochaniee .! <3
    Czekam na kolejny ;D
    Hahah <3
    #MUCHLOVE

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać że spodobał mi się twój blog ; ))
    Czekam na nn !

    WeLoveDonia z TT i tego bloga http://heart-show-you-the-way-to-loove.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. hej! swietne opowiadanie, nie przeczytalam od samego poczatku, tylko kilka ostatnich rozdzialow, ale strasznie mi sie spodobalo, wiec od teraz bede sledzila nowe rozdzialy!
    ciekawe kto jest tym chlopakiem :>
    wpadniesz do mnie? jestem nowa, zaczelam wlasnie pisac opowiadanie i mam na razie 1 rozdzial. xx :)

    OdpowiedzUsuń